.

Wszyscy mają problem Lyrics

ŻE COO?! Znów wszyscy mają go

Już nic mi raczej nie brakuje
Chyba potnę se łapy skończę z sobą czujesz?
Się zastrzelę albo się otruję
Wszystko, wszystko prowokuje
I kuje mnie, gdy próbujesz mnie przejąć
Zieją ogniem nerwy, bez przerwy szaleją
Niech leją, chleją, zamkną gęby
Ze swym światem tępym - niech się zestarzeją
Dziczeją mi resztki zmysłów w głowie
Bowiem na pamięć znam ich każdą wypowiedź
W myślach plan by zakopać w rowie
Setki tych pytań, na które nie odpowiem
A więc daruj sobie, ratuj moje zdrowie
Zapomnij o mnie jeśli cię mrowię
Podpowiem mam już w żyłach ogień
Płonę z nerwów, podpalam podłogę
A ty dalej, to samo stale
Jakby słabych MC's puścić w loop wokale
Tracę w nerwach talent swój
Stój! na chuj mi takich rój?
Praca, wkurw, wracam, resztki kaca
Niebieski kacap krzyczy - zawracaj!
Za załamanie zasad pięć dych chodź po pasach
Panie wszędzie lipna płaca
Odchodzę z kwitkiem, tak jest w tych czasach
Po drodze niknie mi kasa, uuu, dół
Ale to nie wszystko, kto jest tu kurwa scenarzystą?
Ni stąd ni zowąd klient podbija i ma k**pli z sobą
Chcą, chcą fight'u bankowo, ich wrogość, ich mnogość
I ich kontra versus moja pokojowość

Nie ma jak, nie ma, nie ma
Znów wszyscy mają problem
Coś nie tak? nie tak?
Znów wszyscy mają go
Nie ma jak, nie ma, nie ma
Znów wszyscy mają problem
Coś nie tak? nie tak?
Znów wszyscy mają go

Co jeszcze? po każdym metrze obawa
Za ciężkie powietrze, o włos zawał
Stop! wyższe napięcie, ja opór stawiam
Stop! ludzkie pojęcie już nie wyrabia
Los byle jak z byle kim mnie ustawia
Gdzie raz tyle problemów sprawia ich waga
Gdzie każdy skuteczny lek na bałagan
Konieczny tak ważny jak równowaga

Że co? znów wszyscy, wszyscy
Że co? mają problem
Że co? znów wszyscy, wszyscy
Że co? mają go, że co? mają go
Report lyrics
Miraż (2006)