.

24h Lyrics

Zwrotka 1
Puściły hamulce i spadam bez kontroli,
w głowie ostro się pierdoli a ciebie to zaboli.
Frustracja mnie w tym szkoli, odcienie paranoi.
Przeładuję broń, zacznę wymazywać gnoi.
Upgraduję kodeks prawny masą nowych paragrafów
Za zjebane życie srebrnik w oko gruz i garstka piachu.
Skosztuj kapki strachu, pierdolony łachu.
Takie szmaty jak ty robią pod siebie ze strachu.
Zakopani jak szczury w brudnej kurdyjskiej norze.
Tam gdzie mózg nie daje rady goła c*** pomoże.
Wiem, nie istniejesz boże, zgniłeś na golgocie
Wkładaj topór w bagażnik ,ujebiemy łeb ciocie
Podludzie którzy srają na swoje ideologię
Larwy bez zasad, byle wygodniej.
Napchać swoje pyski, spuszczać się na ryje
Postępowiec będzie bredził, że ten świat wcale nie gnije.
Liżesz kurdyjską dupę, srasz w kawiarni u żyda
Tapeta z głupoty. Ej zaraz się porzygam
Kretyńskie poglądy wkładają ci w łeb
Kolejne polskie ciało zakopane obok drzew.
Schowaj ten śmiech stul suczy pysk,
bo nie wiesz gdzie mieszkam i z czego czerpię zysk.
Nieudacznik? Za 5000 złotych, nie sądzę
Porwiemy ci dzieci to przydadzą się pieniądze.
Kurwa kwestia jest taka, syndrom sztokholmski
470 km, pół zjechanej polski
Odległości to nie problem, teren staje się grząski.
Odliczaj dni i w schron, inwestujcie pieniążki.
Funty rzucone na pysk najniższej kasty.
Napływowego ścierwa. Czas wyrwać te chwasty,
upokorzę gówno które inni już wykpili.
Obrzezam kurwa chuja, u samej szyi.
Ref. x2
Myślałaś będzie luz, wydoiłam frajera
Niech luj spierdala, zaczyna od zera.
Wiesz jest taki mały detal w tej zabawie,
za bardzo się wkurwiłem i tak tego nie zostawię.

Zwrotka 2
Po co walczyć kiedy można spierdolić.
Jebać honor, można się upokorzyć.
Mam pianę w pysku jak pies
Fullham Broadway, wiem gdzie to jest.
Przejedź palcem po szyi. Poznajesz ten gest?
Mądrzy ludzi mówią Navigarre Necesse Est
No to przypłynę do Ciebie pod banderą pirata
Odpierdole brudasa nie będzie mi tu karzeł latał.
Pełna kultura bagażnik klimatyzowany,
Plan w każdym calu dopracowany.
Lubisz luksusy i jesteś ładna z buzi,
Ja nie lubię jak mi ktoś krwią tapicerkę brudzi.
Pojedziemy za miasto i zrobimy sobie grilla
Jakie Menu? Ha, jak u mistrza Czikatilla.
Pomogę Ci rozwiązać to trudne zadanie
Tak dobrze kombinujesz będziesz kurwa głównym daniem
Myślisz tylko o sobie kochasz tylko siebie
To na ostatniej wieczerzy poczujesz się jak w niebie
Gdybym był na twoim miejscu to bym raczej nie wybrzydzał
Zaczniemy od języka, co nie jedno już lizał.
Jestem próżny chce by o mnie głośno było
Za dużo gówna się na siebie naraz nałożyło
Trauma po traumie wszystko się ponakładało
i cały mój system totalnie wyjebało.
Chuj ci do tego, gówno o mnie przecież wiesz
Umiesz dobrze wykorzystać, dobrze wiesz, że tak jest.
Kolejny na cipę pies, opracowany każdy gest
Każde zachowanie ma głębszy sens.
Słowo jak kod, odblokowuje firewalle.
Nasłuchujesz na portach, czekasz na swoją kolej.
By wpełznąć do środka, jebana modliszka.
O popatrz właśnie język wyleciał ci z pyska.
Ref. x2
Myślałaś będzie luz, wydoiłam frajera
Niech luj spierdala, zaczyna od zera.
Wiesz jest taki mały detal w tej zabawie,
za bardzo się wkurwiłem i tak tego nie zostawię.
Report lyrics
Jestem diabłem (2008)