.

Nie zawracaj kontrafałdy Lyrics

Nie zawracaj kontrafałdy, że w Warszawie byłeś.
Bo na Saską Kępę wcale nie chodziłeś.
Jesteś frajer, jakich mało, istne tam wesele.
Karuzela, młyn diabelski bez ustanku miele.
Maryśka się wystroiła w czerwoną sukienkę.
Zielony kaftanik i Antka pod rękę.
Antek też, tużurek nowy, buty po kolana.
Szepnął, hulaj, hulaj Maryś, dziewczyno kochana.
Jakoś, brachu raz z Maryśką poszedłem tam w niedzielę,
Tryń się na huśtawkę, mamy czasu wiele.
Jak podbiłem ja do góry, właśnie panna jękła,
To dopiero frajda była, jak Maryśka brzękła!
Report lyrics