.

Fredzio Lyrics

Ide noca, s***ny mlodzian, przez ulice Freta
Szukam Fredzia gdzie sie podzial, wszak byl "U Bukieta"
Wtem podchodzi do mnie bubek, takze z knajpki wraca
Nic nie mówi w morde wali, nie wiadomo za co
Potem sie przyglada i nagle zmienia ton
A przepraszam to pomylka, myslalem, ze to on
Dlaczego wlasnie mnie, mnie ten los spotyka?
Dlaczego wlasnie ja od takich cierpie szykan?
Dlaczego wlasnie on do mnie jest podobny?
Dlaczego wlasnie ja przez to biore w pysk?
Bo gdybym ja to wiedzial, bym razem z Fredziem stal
To obcy bilby Fredzia a ja bym sobie zwial
Dlaczego wlasnie Fredzio poszedl s***?
A ja przez niego, ja pechowiec, po mordzie musze brac
Fredzia trapi jedna troska,to ze jest dziobaty
Ja mam gorsza kare boska, bo jestem zonaty
Fredzio za to zyje sobie, ma spokojna glowe
Ja mam w domu pieklo kobiet, zone i tesciowe
Zonka stara, a mimo to ciagle piesci sie
Dzidzius, kotus, lulus, bubus - cholera bierze mnie
Dlaczego wlasnie ja takie wzialem cudo?
Dlaczego wlasnie ja mam malzonke ruda?
Na milion mezczyzn ja musze byc ofiara
Gdy inni na wolnosci chodza, a ja nie
Na przyklad gdybym wiedzial, ze Fredzio by ja chcial
Wyswatal bym jej Fredzia a sam bym sobie zwial
Dlaczego wlasnie ja zyje jak ten pies
A on, kawaler, nie wie co to malzenskie loze jest?
Report lyrics