.

To O Tym Jest Między Innymi Lyrics

TO O TYM JEST MIĘDZY INNYMI

A c**ulusy nad miastem płyną... (x6)
O tym jest yo, to o tym jest yo, aha,
Wiesz, że ten totem o tym jest yo,
Wiesz, że ten totem o tym jest między innymi,
Z innymi ludźmi wiedzy głodnym dziś będę robił rap,
Rap paladyni, pała mi dymi, płać talary mi,
Szaleni, zalani lecz balans w dyni mam,
Nikt nie wini nas za ten przekaz,
Jak masz czas i masz fart to brat na co czekasz,
To głupie jak chuj, jak newsy Faktu,
W tym roku pewnie se nie kupie jachtu za kupe hajsu,
Pierdole myśli wyścig, ciągły pościg chwil,
Wskazówek, myśli wir, (...?) zwolnij,
Wdech wciągnij, skąd jesteś nie zapomnij,
Patrz, ludzie w blokach kompletnie nieprzytomni,
Słuchają przenośni, przekładni z mojej kotłowni,
Ci żywi, ci pochowani, i ci potomni,
Ci nie nazwani skromni contra źli postronni,
Poddani mają chodnik, niepokonani pomnik,
Każdy mądry rolnik wie, że gdy sieje - zbiera,
Wie gdzie mieszka szkodnik, musi opielać,
Tam wyniku na parafi na dziś jeden do zera,
Koniec przekazu, zabili konfenansjera, oj.

Słów majster, żmudny hastler,
Betonowych głów blokbuster,
Pode mną brudny Chrysler,
Mam słów klajster, wchodzę znów za ster,
W bani słów bajzel, GRU to mój zastęp

Żmudny hastler,
Betonowych głów blokbuster,
Pode mną brudny Chrysler,
Mam słów klajster, wchodzę znów za ster,
W bani słów bajzel, to GRU yo
Druga tura akurat, pierwsza jak próbna matura,
Trudna słów kubatura, martwa brudna natura,
Brudne tagi na murach, czuwa wciąż kontrkultura,
W mediach, dzisiaj news jutro makulatura,
A panowie w garniturach suną w korku do biura,
Wczoraj spadł tu, tam, czarne wstążki na furach,
Pogoda bura, ponura nomenklatura, życie to edukacja,
A nie ciągła tresura, dawno mamy tą wolność,
Każdy robi co chce, każdy ma swój kamuflaż,
Każdy gra własną gre, błaznom wbrew,
Planeta, kraj, miasto me, mówi pastor drzew,
Posyłam gwiazdom zew, czuję własną krew
Jak szumi, tak szumi las w skroni,
Szybami bas dzwoni, niech was ten trans chroni,
A niewidomi i głusi zobaczą pierwsi,
Nie lepsi ci bracia mniejsci co z drzew nie zeszli,

Słów majster, żmudny hastler,
Betonowych głów blokbuster,
Pode mną brudny Chrysler,
Mam słów klajster, wchodzę znów za ster,
W bani słów bajzel, GRU to mój zastęp,
Żmudny hastler,
Betonowych głów blokbuster,
Pode mną brudny Chrysler,
Mam słów klajster, wchodzę znów za ster,
W bani słów bajzel, to GRU yo,

Wale z mostu prosto, wbrew twoim wątpliwościom,
Robię to z łatwością, wiedza jest wolnością,
Historia człowieka, na pokornych wiktoria czeka,
Mówią sukces jak David i Victoria Beckham,
Hip-gloria, hop-mekka, ciężka powieka,
Ludzie niby zdrowi wciąż biegają po aptekach,
I nikt nie wini nas za ten przekaz,
Oni szukają w Wega, ja szukam w Degar źródeł człowieka,
We wdechach i wydechach, machach, marnych pociechach,
"PO" na blachach, bity na blokach i para w dechach,
Tutaj w cienistych murach, ciałami w autach,
Na skórach, pływamy w chmurach, myślami w górach trwamy.

Słów majster, żmudny hastler,
Betonowych głów blokbuster,
Pode mną brudny Chrysler,
Mam słów klajster, wchodzę znów za ster
W bani słów bajzel, ten słów majster,

Żmudny hastler,
Betonowych głów blokbuster,
Pode mną brudny Chrysler...
Report lyrics