.

Później czarny czas Lyrics

Zarażeni jak skompromitowane jednostki,
boski styl życia- ostry i szorstki,
nie do wykrycia, podpina się pod procesy
popularność cieszy? to macie jej po szyję.
Naznaczony organizm ,wiesz od wnetrza gnije.
Nie wzywaj pomocy, gdy się bije, to opuszcza się zasłony,
co jeden z drugim taki zdziwiony?
to że draństwo zawsze wraca, to nie są zabobony.
Ciężka praca, kłamstwo i chamsto nie popłaca,
zemsta, a nie smak moralnego kaca,
bo tak to jest, kiedy- w głowach się przewraca,
bo tak to jest, kiedy- trafia się na gracza-
gotowego grać va banque, jak w TV- "idz na calosc",
wykańczas psychicznie i pewnie Ci mało,
to logiczne wiem, każdemu się należało,
egzystencja macha pechem , jak pies policyjną pałą.
Zabiję Cię śmiechem gdyby nie smakowało,
pobiję oddechem i pokąsam Twoje ciało;
samochód-bagażnik-las-strach i gałąź-łopata i mięśnie,
nie myśl że nic się nie stało.
Nieszczęscie- genialny materiał dla pismaków,
toczących gnój robaków, pożywka dla pracy,
chleba i igrzysk ku uciesze , szarej masy,
znikają z tej planety|,| ludzie|,| takie mamy czasy.
Hipokryzja zatacza bardzo szerokie kręgi,
jak można zabić Boga? powiedz będąc niewiernym!
pozre każde kłamstwo, bo jestem wszystko żerny,
pazerny na dietę odporną na manipulację.
Siłą autosugestii- użądzam sobie kurację,
potrzeba było chwili- takie wiesz krótkie wakacje,
odjebać debili, czekasz na argumentację ?
Ja nie szczekam, tylko gryzę kiedy wiem, że mam rację (x5)
Popatrz jak zgubna potrafi być pewność siebie,
zabawy klockami z piekłem i niebem.
szafowanie emocjami stało się powszednim chlebem,
kiedy sam w to wpadłem?
tego to dokładnie nie wiem!
Pewnie nie dojdę 4:27 (am),
zamiast spać myślę o tym, że przewrócę Cię na glebę,
przecięte ścięgna, w ryju obrzygany knebel.
Panowia kopią głębiej, pewnie leży jeszcze jeden!
Utalentowani chłopcy, zabite marzenia.
-Pana syn jest w domu?
-Od dwóch dni już go nie ma- nic nie mówił nikomu,
nie wiem dokąd się wybierał- ja się boję,
bo w lesie za miastem ktoś strzelał!
Tak gnoje, tu trzeba działać bezlistości,
nie potrzebne są kości(?), loj w mega ilości,
materiał dowodowy, chuj czy pójdę na współpracę,
ważne jest tylko to, że rozprawiłem się z pajacem!
Czy ja na tym tracę? lubię trudne pytania,
ułożyłem tak egzamin, niemozliwym jest do zdania
pogmatwane zadania i tak bardzo mało czasy,
a poczwary w bagażniku, czuć przpiękny zapach lasu.
Wiesz gdzie mi kara lata? za dwa lata koniec świata,
żal mi tylko rodziców, bo nie mam siostry, ani brata,
a tu taka strata synkowi calkiem odbilo
a z badań wynika, że bił z coraz większą siłą.
Elementy łagodzące, dzieło w afekcie,
tak długo nie siedziałem jeszcze przy żadnym projekcie.
Ukierunkowanie jak w korporacyjnej sekcie,
następca Jezusa, masz jakieś obiekcję?
przez mozg widze grezch widziałeś film Ręka Boga?
przeterminowana przyjaźń, jak materiał Mietka Fogga,
połamana noga i decybele krzyku-
Czas zmienic atrybuty wszsytkich życiodajnych plików(x5)
Report lyrics