.

Rozprawa o robokach Lyrics

Roboki som przelewijako rozmaite. Rozmaicie sie wabią. Rozmaicie dokuczają.
No, weźmy takom kunę. Kuna jest dwoista: leśna i domowa.
Te domowe, no to nawet mniejsze,
a bardziej śmierdzi i dokucza.
To je panie śkódne, śkódne i chibitne, takie wijące.
Człowiekowi, człowiekowi to to przez palce przelezie,
A jak zdąży to i ugryznunć potrafi.
Straszne, straszne Niebios są wyroki!
Straszne, straszne są roboki!

Asica. Asica to też magiel mówił, że to jest gronostaj albo łaska.
A to je punie, no gorsze, to je punie gorsze od kuny.
Gorsze od tchórza, bo tak: kuna nie wlyzie, tchórz nie wlyzie, asica wlyzie.
To je punie jakieś takie, że łudusi i zostawi!
Bo żeby zażarło to nie, ino tak: łudusi i zostawi! Łudusi!!!

Straszne, straszne Niebios są wyroki!
Straszne, straszne są roboki!
Gacopyz. Gacopyz panie, to mówią, że to mysa, że to tako mysa,
Co świeckę w kościele zjadła i wniebowstąpienia dostąpiła.
A to nie je mysa ino gacopyz. To je punie nadpsyrodzone.
Nadpsyrodzone, to głową na dół śpi!
Jakby cłowiek tak kunia głową w dół powiesił, to nie łuśnie.
A jakby nawet łusnął to zdechnie.
Bo mu krew do głowy pójdzie i żyłka mu w mózgu pynknie.
A to je gacopyz, punie to nadpsyrodzone!
Ino mściwe punie, mściwe.
To ło tym już nawet napisali operetkę "Zemsta gacopyza".
Punie, to sie we włosy wkrynco.
A juz nie daj Boze, jak tako śkarada nad krowom pseleci,
Łonie krowie to całkiem mleko łodejmo.
Straszne, straszne Niebios są wyroki!
Straszne, straszne są roboki!

Te roboki, to łone som niepselicone, no niepselicone.
Tak w powietsu toto loto, na liściach siedzi, a pod ziemio podgryzo.
W nocy cłowiekowi do łózka włazi, w ucho sie wkrynca.
No, to je punie stwozone na ludzkie łotrapienie i ludzko pokute.
Zeby cłowiek juz tu, za zycia na ziemi za swoje grzechy łodcierpioł,
czyśca łuniknoł i zeby go potem nigdy nic nie gryzło,
no i zeby sie juz nigdy drapać nie potsebował.

W imię Łojca, i Syna i Ducha Świętego, Amen.

Straszne Niebios są wyroki! Straszne, straszne są roboki!
Report lyrics