Gdy jutro skoro świt pod mur postawią mnie
jeszcze ostatni raz za zdrowie wódkę wypić chcę
i przepaskę z oczu zdjąć by w nieba spojrzeć gładź
i wspomnieć jeszcze raz Twą ukochaną twarz
i wspomnieć jeszcze raz Twą twarz
Gdy jutro skoro świt zawita do mnie ksiądz
Niech wie, że niespieszno mi do obiecanych rajskich łąk
Że żyłem jak Bóg dał i niech dopełni się mój czas
A com naważył sam wypiję aż do dna
A com naważył wypiję aż do dna
Gdy jutro skoro świt porucznik powie: Pal!
szkoda będzie mi tych chwil,
gdym był z dala od Twych warg
Jeszcze słońcu powiem cześć,
a potem zacznie mi być żal,
że odtąd sama musisz iść,
Kochana, przez ten świat,
że odtąd sama musisz iść przez świat
Gdy jutro skoro świt bieliznę pójdziesz prać
i siano stawiać w stóg,
ja pod ścianą będę stać, więc w ogień dorzuć drew
i s***ek w sobie skryj,
proszę pamiętaj mnie, pamiętaj mnie i żyj
Proszę pamiętaj mnie i żyj
jeszcze ostatni raz za zdrowie wódkę wypić chcę
i przepaskę z oczu zdjąć by w nieba spojrzeć gładź
i wspomnieć jeszcze raz Twą ukochaną twarz
i wspomnieć jeszcze raz Twą twarz
Gdy jutro skoro świt zawita do mnie ksiądz
Niech wie, że niespieszno mi do obiecanych rajskich łąk
Że żyłem jak Bóg dał i niech dopełni się mój czas
A com naważył sam wypiję aż do dna
A com naważył wypiję aż do dna
Gdy jutro skoro świt porucznik powie: Pal!
szkoda będzie mi tych chwil,
gdym był z dala od Twych warg
Jeszcze słońcu powiem cześć,
a potem zacznie mi być żal,
że odtąd sama musisz iść,
Kochana, przez ten świat,
że odtąd sama musisz iść przez świat
Gdy jutro skoro świt bieliznę pójdziesz prać
i siano stawiać w stóg,
ja pod ścianą będę stać, więc w ogień dorzuć drew
i s***ek w sobie skryj,
proszę pamiętaj mnie, pamiętaj mnie i żyj
Proszę pamiętaj mnie i żyj