.

Dybuk Lyrics

Chadzał do mnie Jasiu, a ja go czekałam.
Witałam go w ciemną noc, z ranka wyganiałam.

Cielsko lodowate stoi popod lasem.
Łypie wokół okiem krwawo zezowatym.
Nie zobaczy kochanek, biegnie jak koń rączy.
Tego kto pieszczotami dzisiaj go uraczy... aaaaa!!!!!
Gdy nocka ciemna, Jaś do Kasi gna.

Od nocy do ranka czekam na kochanka.
Na mojego Janka, mojego miłego.
Od nocy do ranka czekam na kochanka.
Na mojego Janka, a tu nie ma go.
Że on do niej chadzał o całusy prosił
Będzie go po lesie czarny Dybuk nosił.
Że on do niej przychodził, prosił o całusy.
Będzie teraz na nim się krucze stado tuczyć.

Gdy zdusze dybucze obdziera ze skóry
Nie dla niego usta twe, lecz wilcze pazury.
Kiedy zdusze dybucze ciało jego włóczy.
Nie dla niego usta Twe, ale dzioby krucze.
Oko Dybuka duszeczki szuka.

Choć mi łamie kości, choć mi parzy skóre.
Żem do ciebie w gości chadzał - nie żałuję.
A ty po mnie nie płacz, głosu serca sluchaj.
d****m do cię przyjdę znów... choć w ciele Dybuka...
Report lyrics