.

Na Pętli Znów Lyrics

Godzina zero, trzeba wyjść,
Na klatce huk zamkniętych drzwi,
Już tu nie wrócę,
Wypuszczam z ust gryzący dym,
Mój dom odleciał na sygnale z nim,
To co,
Wyrzucam klucze...
Na pętli znów o czwartej rano,
Słońce mi nie chce spojrzeć w twarz,
Słońce nie daje za wygraną,
Już nie udawaj że mnie znasz,
Na pętli znów o czwartej rano,
Życzliwa dłoń bije mnie w twarz,
Skąd ja to znam, to znów to samo,
Obiektyw rejestruje strach...
Domofon, klatka, winda, zsyp,
Zmęczone stado niemych ryb,
Krzyczą coś do mnie,
Łypią złe oczy w jeden rytm,
Już nie wiem sama o co chodzi im,
To co,
Co ja tu robię...
Nurkuję znów w niebieską toń,
W akwarium ktoś rozrzucił sieć,
Łatwa przynęta,
Dotyka czoła zimna dłoń,
W białym pokoju budzę się,
Pasami spięta...
Na pętli znów o czwartej rano ...
Report lyrics