.

Urodzeni jesienią Lyrics

Muzyka: Ryszard Rynkowski, słowa: Andrzej Sikorowski.

Urodziłem się chyba nad ranem
był październik deszczowy miesiąc
o szczegóły pytajcie mą mamę
pozostała dokładną kobietą.
Ojciec ponoć przez cztery dni
liczył wszystkie chmury na niebie
i z radości wciąż nie mógł przyjść
tak do domu jak i do siebie.

Urodziłem się też w październiku
wojna ledwie trzasnęła drzwiami
wokół pełno było pomników
i świetlana przyszłość przed nami.
Ojciec ponoć przez cztery dni
liczył wszystkie chmury na niebie
i z radości też nie mógł przyjść
tak do domu jak i do siebie.
Pod jednym znakiem urodzeni
idziemy przez labirynt miast
wciąż mamy bliżej do jesieni
ale pozostał w oczach blask,
czasem kładziemy się o świcie
bo zdarza się że damy w gaz
lecz dobrze wiemy że to życie,
zależy od nas nie od gwiazd.

W horoskopach nas szukaj pod Wagą
tam jest wszystko dokładnie podane
co nam idzie bez pudła co słabo
jakie mamy zdolności lub talent,
astrologom od siedmiu boleści
przepowiednie niech idą na zdrowie
chcecie wiedzieć jacy jesteśmy
to spotkajmy się w barze za rogiem
Pod jednym znakiem urodzeni
idziemy przez labirynt miast
wciąż mamy bliżej do jesieni
ale pozostał w oczach blask,
czasem kładziemy się o świcie
bo zdarza się że damy w gaz
lecz dobrze wiemy że to życie,
zależy od nas nie od gwiazd.
Report lyrics