.

W Branży Lyrics

Dziewięćdziesiąty piąty- Pezet gówniarz bez forsy
Plus determinacja by do czegoś dążyć
Rap,podwórko,jointy, tutaj nie trudno wątpić
Cel- nagrać najlepsze gówno z Polski
To na czym sie wybiłem teraz mnie pogrąży
Wiesz, to co mnie zaczęło teraz mnie wykończy
Pezet- paranoik, hipochondryk; szczerze-
Czasem mam po prostu tego kurwa dosyć
Czasem ruszamy w trase
Lecz nie jest już tak samo gdy słuchamy kaset
Wiesz coraz więcej chlamy razem
Więcej wrażeń, ta, melanże-
Mam z tego tylko fobie mam arytmie i mam astme
Często przekrwione, podkrążone oczy
Cały dzień śpie, więc pracuje w nocy
Cały dzień śpie, mam depresje z braku światła
Już nie wiem czy ta płyta to jest dla mnie szansa.
Mam 23 lata, więc życie przede mną
Siada mi gardło, żołądek, płuca, serce
Tak często, że w nocy nie śpie przez to, wiesz
Wcale nie chce przestać
Lecz tamto życie to przeszłość jest
Nie chce melanży alkoholu i szybkiego seksu
Chce spokoju lecz w tej branży o to ciężko
W branży żyją tylko zaprawieni w bojach
Ja nie chce być w branży ja chce robić swoje
Często paranoje męczą mnie na maksa
Wiesz co 'mam już dosyć miasta'
Wydawca mówi nagraj jakąś Seniorite,
Ja mówie już nagrałem na poprzedniej płycie
Mam jedno życie, jedno zdrowie i coś z tym zrobie
Gwarantuje Wam i sobie, że coś z tym zrobie
To mnie niszczy lecz to kocham, wiesz
To da mi siłę, lecz musze zmienić to troche
Report lyrics