.

Węże Lyrics

Błądzą po mym ciele węże małych spraw kąsające w twarz
Wiją się ponętnie w narkotycznym śnie, zabierają blask

Spycham je ozięble w monotonność chwil, zmywam z siebie jad
Staram się oddychać, widzieć, mówić, czuć by nie zaćmić prawd
Przeklinasz noc i zapadasz w chory sen
Dokarmiasz lęk, który budzi blady dzień

Błądzą w mojej głowie węże małych spraw, trując trzeźwą jaźń
Wiją się ponętnie w narkotycznym śnie, zabierają blask

Gdy deszcz prawdy spadnie pełnią barw topiąc swój żal
Nie będę się kryła w gąszczu kłamstw, zmyję swój strach

Dreszcz

Do mych okien znów zapukał deszcz
Z wszystkich kątów pełzną s***ne myśli
Na ścianach tańczy cień
Moje ciało opatulił dreszcz
Wicher kradnie drzewom resztki liści
To znak, najlepszy czas na sen! Długi sen...
Do mych okien znów zapukał deszcz
Wspomnień, które kłują bezlitośnie
Zadają cichy cios
Moje ciało opatulił dreszcz
Choćbym chciała krzyknąć tak donośnie
Mój lęk pożera mi głos

Zamknę się w sobie
Zgaszę cały swój ból i nabiorę sił
Nowych sił by walczyć
Złe myśli roznieść w pył
Zamknę się w sobie
Zgaszę cały swój ból i odrodzę się
Ruszę znów do walki
O nadziei garść
(Dobrej myśli strzęp
O nadziei garść)
Jej cichy szept ocali mnie
(Sen! Długi sen...)
Dlaczego słońce ma mdły kolor zła
I w ustach wciąż ten gorzki smak
Oczy spowiła mi znów gęsta mgła
W płucach powietrza brak
Report lyrics