.

Uszy Lyrics

Zawsze chciałem troszeczkę za mało,
zawsze byłem troszeczkę za młody.
Moje ciało wrzucano do wody -
choć na wadze stracić nie chciało.
Odrobina chlebusia z masełkiem,
wody szklanka, słoiczek musztardy -
w turystycznej przyczepie pod Ełkiem
wiodłem żywot surowy i twardy
A uszy miał ogromne, muskularne,
uszami mógłby, gdyby chciał.
Niepokojące, wręcz fatalne,
przedziwne uszy miał.
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!

Kiedyś późnym wieczorem w przyczepie
na podłodze siedziałem samotnie,
uszy miałem zziębnięte, wilgotne,
choć w przyczepie właściwie najlepiej.
Wtem, zapewne zbłąkana, panienka
weszła... ufna, naiwna, bezgrzeszna;
zapytała: - Którędy do Ełka?
Popatrzyła, pobladła, odeszła.
Bo uszy miał ogromne, muskularne etc.
Zaszumiało mi w uszach wzgardzonych,
gdy odeszła do Ełka panienka.
Trudno. Była taka maleńka
przy mych uszach śmiertelnie zranionych.
Przed przyczepę wyszedłem zieloną,
właśnie zerwał się wicher wieczorny,
nastawiłem me uszy pionowo,
pomyślałem: - A może mnie porwie?
A uszy miał ogromne, muskularne,
a adekwatny wicher wiał.
Niepokojące, wręcz fatalne,
przedziwne uszy miał.
A-a-a dziwne uszy miał!
A-a-a dziwne uszy miał!

- nie takie znowu dziwne.
Report lyrics