.

W każdą pogodę Lyrics

Czasami wali się i pali za oknami, a trzeba stawić się do pracy, jak w normalny dzień
Czasami sił nie mamy, czasem na pysk padamy, czasami nie ma się komu wyżalić, wiem, wiem
Czasem na "nie" są wszystkie znaki na niebie, ale ruszasz się, bo ktoś, gdzieś czeka na ciebie
Nieważne jaki dzień, robisz tą drogę w słońce czy deszcz, w każdą pogodę
Są takie dni, gdy nie chce ci się ruszyć dupy, a każdy taki dzień budzi cię lewą nogą
Wstajesz zły, bo nie jesteś tak głupi, by nie wiedzieć, że taki dzień dłuży się w nieskończoność
Zakładasz ciuchy, buty, otwierasz drzwi, asfalt powoli się nagrzewa od słońca
Choć nie ma jak Polska wierzysz, że choć na pół miesiąca pozwoli gdzieś wyjechać ta forsa
Robota jest najgorsza w lato, nie rozpłacz się - rozpadł się klimatyzator
Za oknem gorączka, chcesz biec pod prysznic, dookoła tylko shoarma i piec do pizzy
Kto w pustynny żar chce stać w kuchni i pchać te kilogramy żarcia w styropian?
Nikt... ale ktoś zrobić to musi, bo dla kogoś to kolacja czy obiad

Czasami wali się i pali za oknami, a trzeba stawić się do pracy, jak w normalny dzień
Czasami sił nie mamy, czasem na pysk padamy, czasami nie ma się komu wyżalić, wiem, wiem
Czasem na "nie" są wszystkie znaki na niebie, ale ruszasz się, bo ktoś, gdzieś czeka na ciebie
Nieważne jaki dzień, robisz tą drogę w słońce czy deszcz, w każdą pogodę
Kucharz ci daje to żarcie, masz zrobić tę dostawę, ale nie wiesz jak,
Bo jakiś grubas, jak zawsze, pragnie wszystkich dań w karcie, przydałby się przynajmniej Doktor Emmet Brown
No to jedziesz sam, pełen bak waszki, ubezpieczenie, kask i pełen bagażnik
Na dworze leje jak w Anglii... co kwartał, na drodze leje z ciebie każdy, kto ma choć Smarta
Tak zaiwaniasz skuterem przez miasto i chętnie byś pogadał z Sidneyem "jak Polak"
Bo nie wiesz, co go kurwa naszło... po co wychwala całe to badziewie w utworach
Dobra, w końcu podjeżdżasz pod klatkę, na domofonie wciskasz ten numerek z kartki
Wbiegasz po schodach i dajesz tę paczkę typowi, który wczoraj jadł po raz ostatni

Czasami wali się i pali za oknami, a trzeba stawić się do pracy, jak w normalny dzień
Czasami sił nie mamy, czasem na pysk padamy, czasami nie ma się komu wyżalić, wiem, wiem
Czasem na "nie" są wszystkie znaki na niebie, ale ruszasz się, bo ktoś, gdzieś czeka na ciebie
Nieważne jaki dzień, robisz tą drogę w słońce czy deszcz, w każdą pogodę
Nie wiem czy to zima stulecia, śnieg za oknem napieprza jak w Narni
Nie wiem, jak tutaj ten koleś dojechał, lecz należy mu się medal, jak w armii
Więc daję mu te dodatkowe blachy, za fatygę i kończę, bo żołądek mi się zrasta z krzyżem
Wczoraj wróciłem późno, dzisiaj nie jadłem jeszcze, lodówka wieje pustką, rozrywam torbę z żarciem, Nareszcie
Mama mówiła, że to tuczy - trudno, dziś nie mam czasu na zakupy jak Pascal
Trza zaspokoić głód i na koncert ruszyć, jak łoś z "Przystanku Alaska"
Ta sama telewizja znów powtarza film, choć teraz chyba wolałbym go po raz setny obejrzeć
Zamiast otwierać drzwi, ale wiem, że jest miejsce gdzie czekasz na mnie Ty, więc na dworzec biegnę

Czasami wali się i pali za oknami, a trzeba stawić się do pracy, jak w normalny dzień
Czasami sił nie mamy, czasem na pysk padamy, czasami nie ma się komu wyżalić, wiem, wiem
Czasem na "nie" są wszystkie znaki na niebie, ale ruszasz się, bo ktoś, gdzieś czeka na ciebie
Nieważne jaki dzień, robisz tą drogę w słońce czy deszcz, w każdą pogodę
Report lyrics
Zeus, jak mogłeś? (2011)
Prolog - głowa pełna głosów Wariat posród świrów Supełek z pętelką Jesteśmy źli Wińcie mnie Lato w mieście Łódź Kilka słów o odwadze Move Yo Me W każdą pogodę Pani D., pies i ja Musisz ujrzeć światło! Bilans kont Wydaję hajs Uchylone drzwi Sayonara! 99942 List od wyimaginowanego przyjaciela