.

Zalew Lyrics

Zalew - Pomyśl nad tym słowem
nie mów że tak nie jest.
Możesz twardo stać w miejscu, ale i tak Cię zaleje.
Tkwimy w wielkim niczym,u progu banału.
Pierwsi, którzy przeżyją życie mówiąc
nic się nie stało...
Od harcerzy przez partię Solidarność
i kościół do tysięcy możliwości
które zalały Cię wraz z wolnością.
Możesz stworzyć własny świat, lecz samemu głupio,
więc najchętniej jak kotlet
panierujesz się grupą.
Określnik, wyznacznik, potrzeba emblematu
Od godła przez metki, po paszport Polsatu.
Nie chcę tego oceniać...eaaa - jebać to, chcę!
Bo tak naprawdę przecież zalew również umoczył mnie.
Daje wam swoje logo i stoję za nim, lecz to logo
ma być lodołamaczem, a nie ściągaczem granic.
Chcę by pchnęło do przodu, a nie do muru przyparło.
To nie grupa facetów, dla których całe życie to Star Wars.

Ref. x2
Przyszedłem na świat, wyrzucony przez strumyk.
Nauczony jak pływać, a wcześniej jak się umyć.
Wyposażony w umysł i ręce jak dwa wiosła i serce jak kompas
wśród miliona możliwości.
Segreguje Cię Euro i Dolar, segregują Cię już przedszkola,
więc kiedy dorastasz sam o segregację wołasz.
Pozwoliłem by określił mnie rap i krój spodni.
W jakim stopniu? Lecz swoim wnętrzem nie chciałem być modny.
Symbol Alkopoligamii nie ma sterować, bo nie jest padem.
To jedna postać. Jedna! Nie goni za stadem.
Łatwo jest odnaleźć rolę, o tym wspomniałem wcześniej.
Mogę ci wyliczyć więcej ról niż baranów przed snem.
Bądź ojcem gdy skołtunione życie z trudem przystrzyc.
To szlachetne, choć ojców znałeś kilku zajebistrzych.
Bądź żoną zadbaną co noc, nie żoną zniszczoną,
bo każdy facet ma diabła w spodniach, a on nie słucha w mono.
Takie wybory przez ludzi podjęte imponują mi wbrew pozorom,
właśnie tym, nie drogim sprzętem.
Życzę im tylko, by każdą z podjętych ról grali z pasją w oczach,
a nie bo w oczach innych jest cool.
Ref. x2

Jeśli wlazłem na ambone... sorry już sam się z niej strące.
Mam piwo w ręku, muzykę w uszach, trip i błądze.
Ten świat lepiej niż ludzie tłumaczyły mi dźwięki.
Do szóstego roku życia znałem brzmienie udręki,
brzmienie radości, bójek, relaksu, kiczu.
Panowie z Pink Floyd pomogli mi to wyczuć.
Nie odwracaj od niego uwagi, od zmysłów.
On może lepiej poprowadzi Cię przez życie niż Chrystus.
Wizja, fonia lub coś jeszcze niezacnego,
jeśli trafisz wszystkich, którzy wątpią - przegoń!
Hej! To działa dla mnie, lecz dla Ciebie nie musi.
Znowu mnogość wyborów coś zaczyna mnie dusić.
Wielki as co w swojej norze klepie nocą literki.
Chuj ze mną, ktoś zdobywa właśnie ośmio-tysięcznik.
Robię jedną rzecz dobrze, tylko 'czy aż'?
W zalewie opcji zafunduje zalew wątrobie - a masz!

Przyszedłem na świat! 'Yhym... Zgadza się'
Wyposażony w umysł! 'ooo, nie bądź... taki kurwa pewny.'
Report lyrics