.

To pozostaje we krwi Lyrics

Wybacz brat, ale nie jestem Superstar jak Adidas,
Nie mam platyny jak Cold Play i "Viva La Vida",
Ale czy mi się przyda, to w tej chwili by grać tu,
Niczym walizka winyli i napój kiwi do skunku,
Może być schłodzony kaktus, wchodzi dobrze na co dzień,
Od tej baby, co z pod lady trzepie gołdę na lodzie,
Choć ten syf to błogosławił pewnie Mojżesz na głodzie,
Bo nie idzie się nie napić, jak i spojrzeć co w wodzie,
To ten projekt, czytaj blok, jak masz szansę uciekaj,
40 metrów w Zoo, tu się kaszle od lekarstw,
Przez tą złość dla człowieka to jak koszmar,
Dlatego dymem zatruci jesteśmy od środka,
Zostać tu, znaczy tyle co w życiu się poddać,
Bo zanim przyjdzie noc, to światło zgasi gołda,
Alko pompuje aorta, taka jest ponoć prawda,
Nie trzeba mieszkać tu, by wiedzieć gdzie owoc diabła,
Jeśli nadejdzie szansa, aby móc stąd się wyrwać,
Zapomnieć o slumsach i tym M2 bez kibla,
Brat skorzystam, choćby dla syna, bracie wierz mi,
Choć nawet gdy ucieknę, blok pozostanie we krwi...
Chciałbym dostać tą szansę, by to zmienić,
Dać ludziom raj, zamiast bloków i kamienic,
To jest w nas, aby wierzyć w co nieosiągalne dotąd,
Chyba, że tu zamiast szczęścia, ślepych odnajdzie mołotow, ej,
To tylko beton, dla okrojonej grupy sufit, podłoga ściany i przyklejone uszy,
Uczy życie pokory, zwłaszcza tych wyszczekanych,
29 lat to słyszę: pij albo zabij!
Dziś mam swoją oazę: z okien oglądam jezioro,
Nie budzą mnie alarmy, z kolejną "autoszkodą",
To przez zazdrość ponoć i nienawiść na zabój,
Ze 100 aut pod blokiem, zawsze trafiało na mój.
Jednych tu sięga nabój, a chcieli zacząć z jutrem,
Bo ktoś z Londynu mówił, że za pracą idzie sukces,
Mówisz: kochamy Unię, brat, ty mi nie pierdol,
I tak z nas każdy płaci tu za litr mleka euro,
Może stąd ta pazerność, lgnie do nas, to się świeci,
Myślisz, że jesteśmy lepsi, jak widać po nas przepych,
Ten hajs cię nie uleczy, raczej narobi wrogów,
Chociaż każdy, jakby mógł, wyrwałby nogi Bogu,
Powód? To rzeczywistość, brak szansy dla najlepszych,
Nawet gdy się zdołasz wyrwać, te slumsy mamy we krwi...
(Opowieści z podwórkowej ławki)(to tam żyje, ten kto poznał)
(Utaplani w bagnie, sami chcieli, niech tam tkwią,
Ulice miasta, ubroczone teraz krwią)
Report lyrics
O.C.B. (2009)
Strach Zobacz co mówią Miłości nie ma dziś Dom Karma Flow Virus (feat. Torae) Dlaczego mamy dać Bez zasięgu Po drodze do nieba Synu Nigdy kiedy piszę (feat. Main Flow & Kaze) To pozostaje we krwi Real Game (feat. Evidence) Sam to nazwij Nie każdy O.C.B. Cultivation (feat. Keith Murray & Kochan) Live My Life (feat. Beneficence & Cadillac Dale) Dla wszystkich co wierzą Bez outra Strach (instrumental) Zobacz co mówią (instrumental) Miłości nie ma dziś (instrumental) Dom (instrumental) Karma (instrumental) Flow Virus (instrumental) Dlaczego mamy dać (instrumental) Bez zasięgu (instrumental) Po drodze do Nieba (instrumental) Synu (instrumental) Nigdy kiedy piszę (instrumental) To pozostaje we krwi (instrumental) Real Game (instrumental) Sam to nazwij (instrumental) Nie każdy (instrumental) O.C.B. (instrumental) Cultivation (instrumental) Live My Life (instrumental) Dla wszystkich co wierzą (instrumental) Bez outra (instrumental)