.

Kiedy Lyrics

Urwana klisza z zycia, ja kontra kolektyw.
Na tropie marzen jak szalony detektyw, multum wyrazen.
A ktos czeka na pracy efekty,
Darzac zaufaniem wielkosci azjatyckiej sekty.
Niepozorne szepty, przeradzaja sie w krzyk.
Wszystko zaczyna dzialac na styk,
Powstaje chala, a nikt nie jest w stanie,
Powiedziec o co be, komu robic sie chce.
Jak ciagle slychac, ze zle, dawne powiazania tne,
Pozostaja gderania. Nie ma jutra bez przeszlosci,
Od problemow sie odganiam, tu nadzieja sie wylania.
Choc ona matka glupich, ale i tak nie twierdze,
Że zycie jest do dupy. Jak papier WC.
Przeciez o swoje sie kloce,
Nowe pomysly nuce,
Zarzekam sie, ze znowu wroce, z nowym materialem.
A co dalej? Hee?
Klopot rodzi klopot, z tego - klopotow potok.
A ja obok patrze jak zalewa swiat klopotow potop.
Pytam co to? Lecz odpowiedz tu jak omen.
No i radz sobie z tym symptomem.
Kiedy glupota stalym ludzi patronem.
A kiedy zmadrzeje, zobacze sens niewyjasnionych znaczen...
Taa? Taa? nie inaczej...
A kiedy zmadrzeje, zobacze sens niewyjasnionych znaczen...
Taa? Taa? nie inaczej...
A kiedy zmadrzeje, zobacze sens niewyjasnionych znaczen...
Taa? Taa? nie inaczej...
A kiedy zmadrzeje, zobacze sens niewyjasnionych znaczen...
A wiec patrze...

Naiwny jestem, wierzac w byle co.
OeSTeeR igrek, a czas mi ucieka, bo
Niemozliwoscia jest dogonic takie powolanie
Zewnetrzne oddzialywanie, bynajmniej niewskazane,
Ale co sie stanie gdy na moment zatrzymam,
Przeciez zycia calego nie przekimam.
Z pamieci wymaz, to co, niepotrzebne.
Ktos, mowil mi, lecz ja o tym mysle bezwiednie,
A cialo drzy, gdy idzie z przeszlosci klisza,
A doswiadczenie po kolei z bledow rozlicza.
Wnioski obozowicza, ida w przod, mysle wstecz.
Pojmuje w ten sposob rzecz, ktos daje (???)
A ja wciaz przedzieram sie przez tlok.
Oczekujac wiecej, niz procentow ma Brok.
Daje slowo, nigdy nie patrzylem na to.
Choc motyw tematu krotki niczym attacco, kolejny rok.
I lyk Dorrato znow, ciche wzruszenia, komus zabraklo slow.
Bywaj zdrow. I nastepna trzysetka,
A zycie pedzi, jak na sygnale karetka.
Dla wybranych kuszetka,
dla zwyklych miejsce w tlumie.
Jest wiele sposobow, kazdy robi co umie.
A wokol kpiny, za podjete nadgodziny,
bo czlowiek glupi jest, tak bez przyczyny.
Report lyrics