.

Glanki i pacyfki Lyrics

Widują się na wędlinach prawie każdego poranka
Danuta, małżonka skina i Janina, żona punka
Pozdrawiają się z daleka, poprawiają rude grzywki
Jeden wózek cały w ćwiekach, a drugi w pacyfki
Bawią swoje małe dzieci, obgadują to i owo
- Pani punko, jak tam leci? - A w porządku, skinheadowo!
Czyś ty wybranka punka, czyś ty dziewczyna skina
Najważniejsza, najważniejsza jest rodzina
Czyś ty jest ojciec- punk, czyś ty małżonek- skin
W życiu liczą się tylko żona, córka i syn

Plotkuje się oczywiście w parku, w sklepie, na przystanku
O skinie- manicurzyście i punku- prezesie banku
O sąsiadkach i o pieskach, trochę martwi się kryzysem
Mały punk ma irokezka, skinheadziątko łyse
- Moje pije już ze szklanki! - A mój się nauczył z puszki!
- Gdzie kupiłaś takie glanki na te śliczne małe nóżki?
Czyś ty wybranka punka, czyś ty dziewczyna skina
Najważniejsza, najważniejsza jest rodzina
Czyś ty jest ojciec- punk, czyś ty małżonek- skin
W życiu liczą się tylko żona, córka i syn
Wzruszyła się żona punka, spoglądając na forsycje
I mówi: - Posłuchaj, Danka, musimy dbać o tradycję
O tradycję i o schedę, i wyznanie skinheadzinie
Mój dziadek był też skinheadem na zamku w Szczecinie
Starzy, młodzi, chudzi, grubi, bierzcie przykład z subkultury
Kto się lubi, ten się czubi albo goli się do skóry

Czyś ty wybranka punka, czyś ty dziewczyna skina
Najważniejsza, najważniejsza jest rodzina
Czyś ty jest ojciec- punk, czyś ty małżonek- skin
W życiu liczą się tylko żona, córka i syn
Report lyrics