.

AltF4 Lyrics

To w sumie wyróżnienie być pierwszym na liście do odstrzału,
Staję się pomału wrogiem numer jeden,
Wsłuchaj się w mój głos, a rozpierdolę ci twój Eden,
Czar ułożonego świata, wartości o których nie wiem,
I których nie znam, z resztą wartości nie zna bestia,
Nie pomoże wiesz tu Hestia i inne ubezpieczenia,
Napierdalam ci po mózgu bez żadnego ostrzeżenia,
Stop, powietrze odpada, regułom mówię "do widzenia",
Zarzucasz mi spowiedź z mojego własnego cierpienia,
Pewnie lepiej grać chuja, co to co miesiąc zmienia dupę,
Musisz mieć tupet, gówno warty głupek,
Dla ciebie jestem trupem, a sam w mojej głowie zgniłeś,
Ile razy śniłeś, o tym żeby mi pojechać, lirycznie zbesztać,
Fizycznie walić po bebechach, przestajesz się uśmiechać,
Kiedy w tekstach widzisz siebie,
Kiedy w głowę jebie argument za argumentem zjebie,
Myślisz, że zamieszkasz niebie, a ja kurwa siedzę w piekle,
uciekałem już nie raz, przed Lucyferem też ucieknę,
Biegnę przez ten świat, jak dusza bez zameldowania,
Obserwator i szyderca, spec od brudów świata prania,
Pęka mi bania od natłoku informacji,
za dużo dewiacji i społecznego zboczenia,
W imię kreowanych (??) dla waszych pragnień ukojenia,
Libertyńskiego plecenia, ten świat musi się pozmieniać,
Zaczniesz mnie doceniać, kiedy wgryzę ci się w żyły,
Wyłupię ci oczy, co nie widziały, a patrzyły,
Zaszyję uszy i upierdolę wszystkie palce,
abyś znowu użył mózgu w codziennej kurwa walce,
Nauczę cię jak czuć, jak reagować na emocje,
Pokażę ci, że życie nie jest wcale takie proste i oczywiste,
Że masz luksus albo słabiznę,
Pokaże piękny świat, a potem zdeptam jak glizdę.
Ja ciągle pamiętam,
Jestem tego pewien, że nie wybaczę i zapomnę,
Tylko kurwa wiesz, na pierwszy rzut oka mój ryj wygląda, kurwa tak spokojnie,
A na szyi pętla,
Jestem tego pewien, że nie wybaczę i zapomnę,
Tylko kurwa wiesz, na pierwszy rzut oka mój ryj wygląda, kurwa tak spokojnie.

Z każdym kolejny słowem kręcę bicz na własny kark,
to miał być zwykły żart, a mój głos stał się linią frontu,
Wy jak armia, środek - wróg, od samego początku,
Nie zamierzam ciągnąć wątku, bo i tak go nie zrozumiesz,
Krytykować trzeba umieć, ciąć tkaninę jak nożyce,
Wersem sprowadzam parter, bitem but w potylicę,
Jebie mnie to czy zachwycę, mam w głębokim poważaniu,
Sranie na mój temat, złoty medal w ujadaniu,
Może powiesz mi to w ryj i naplujesz mi w mordę,
Mogę ci obiecać, że przyjmę to kurwa spokojnie,
I charę hojnie, ślina to krem jedność skóry,
Napędza do walki, by eliminować bzdury,
Który to już raz wysyłam komunikat w świat,
Żeby spadł na mnie bat pełen opisu moich wad,
Zrobię Ci kurwa czad, kiedy przekroczysz granicę,
Wtedy puszczą mi hamulce, a na razie tylko krzyczę,
Podświadomy tego, że siedzimy w naszych norach,
Czekamy tylko na znak by podpalić, co dookoła nas,
Przypomina o świecie, w którym żyjemy, żremy, trawimy, mentalnie gnijemy,
I chuj kładziemy na to, że brzydcy i niemodni,
I jebie nas to, że jesteśmy spięci, nieswobodni,
I wyluzowani nie jesteśmy automatami,
Tak jak wy sterowani, z każdej strony omamiani,
Świętymi obrazami, na ścianach korporacji,
W tej walce nie ma przerwy, na wojnie nie ma wakacji,
Nie przyznawaj mi racji, ważne, że mam swoich ludzi,
A ty jeszcze własną krwią, swoje mieszkanie pobrudzisz,
Dom kiedyś znajdę, na razie bitwa trwa,
Odkurwiamy bakterie które już sięgnęły dna,
I co ? Że niby ja nie odczuwam empatii ?
Po prostu mam otwarte oczy i nie tonę w matni.
Ja ciągle pamiętam,
Jestem tego pewien, że nie wybaczę i zapomnę,
Tylko kurwa wiesz, na pierwszy rzut oka mój ryj wygląda, kurwa tak spokojnie,
A na szyi pętla,
Jestem tego pewien, że nie wybaczę i zapomnę,
Tylko kurwa wiesz, na pierwszy rzut oka mój ryj wygląda, kurwa tak spokojnie.
Report lyrics