Jacek Kaczmarski
Kiedy
A kiedy się kajdanki zamienią w bransoletki
Jedyną kombatanta godną biżuterię,
Gdy będą narzekali ci, co się odrzekli,
Na fałszywe sojusze i nowe koterie,
Kiedy dawny przeciwnik będzie sojusznikiem
Przy filiżance kawy w rozmowach dla dobra",
Kiedy szepty podziemne zmienią się w okrzyki
A wolnościowe hasła stygnąć będą w dogmat,
Kiedy się wszyscy martwi doczekają tablic,
Krzyż kwiatów oficjalnym okaże się wieńcem,
Ozdobą na makatce - błysk powstańczej szabli,
Słowami tylko - Czarna Sukienka w piosence,
Kiedy się w Konstytucję wpasują traktaty
Rodem - nomen omen - z Pałacu Namiestnika,
Gdy na emeryturze polityk wąsaty
Płotkę ściągać będzie - nie naród - z haczyka,
Gdy w kościołach nie chronić się przyjdzie,lecz modlić
Nie o Ojczyznę Wolną, lecz o wolną wolę,
Gdy podłymi nazwani będą ludzie podli,
Szlachetnymi - szlachetni - bez względu na rolę.
Gdy już średniowiecze będzie odrodzeniem,
Romantycy się staną Pozytywistami,
Kiedy w rzeczywistość obróci marzenie
W złotowiecznym starciu z innymi marzeniami,
Kiedy będzie wiadomo, że jest już to "kiedy",
I pod ciężarem życia człowiek powie - lżej mi -
Gdy się koniec okaże początkiem od biedy
Pod kopułą w ogromnym ludzi wolnych sejmie,
Kiedy się opozycja doczeka urzędów
A Zachód dla Polaków zjawi się na Wschodzie,
Gdy się narodowe odbędzie referendum
- Do kogo ma należeć Pałacyk na Wodzie -
Bransoletki znów pewnie będą kajdankami,
Choć w czasach, co bogate i jakby łaskawsze.
I stare cele staną przed Romantykami,
By być po stronie słabszych, którzy będą - zawsze.
Kiedy
A kiedy się kajdanki zamienią w bransoletki
Jedyną kombatanta godną biżuterię,
Gdy będą narzekali ci, co się odrzekli,
Na fałszywe sojusze i nowe koterie,
Kiedy dawny przeciwnik będzie sojusznikiem
Przy filiżance kawy w rozmowach dla dobra",
Kiedy szepty podziemne zmienią się w okrzyki
A wolnościowe hasła stygnąć będą w dogmat,
Kiedy się wszyscy martwi doczekają tablic,
Krzyż kwiatów oficjalnym okaże się wieńcem,
Ozdobą na makatce - błysk powstańczej szabli,
Słowami tylko - Czarna Sukienka w piosence,
Kiedy się w Konstytucję wpasują traktaty
Rodem - nomen omen - z Pałacu Namiestnika,
Gdy na emeryturze polityk wąsaty
Płotkę ściągać będzie - nie naród - z haczyka,
Gdy w kościołach nie chronić się przyjdzie,lecz modlić
Nie o Ojczyznę Wolną, lecz o wolną wolę,
Gdy podłymi nazwani będą ludzie podli,
Szlachetnymi - szlachetni - bez względu na rolę.
Gdy już średniowiecze będzie odrodzeniem,
Romantycy się staną Pozytywistami,
Kiedy w rzeczywistość obróci marzenie
W złotowiecznym starciu z innymi marzeniami,
Kiedy będzie wiadomo, że jest już to "kiedy",
I pod ciężarem życia człowiek powie - lżej mi -
Gdy się koniec okaże początkiem od biedy
Pod kopułą w ogromnym ludzi wolnych sejmie,
Kiedy się opozycja doczeka urzędów
A Zachód dla Polaków zjawi się na Wschodzie,
Gdy się narodowe odbędzie referendum
- Do kogo ma należeć Pałacyk na Wodzie -
Bransoletki znów pewnie będą kajdankami,
Choć w czasach, co bogate i jakby łaskawsze.
I stare cele staną przed Romantykami,
By być po stronie słabszych, którzy będą - zawsze.