.

Ile ja dopłacam Lyrics

Koleżanka -- aktorka filmowa
nie zważając na ciężkie czasy,
jadąc rannym expressem
do miasta Krakowa
wykupiła bilet pierwszej klasy.
Pomyślała, że można czasami
na rozrzutność sobie pozwolić,
poobcować w komforcie
ze swymi myślami,
oraz troszkęę pouczyć się roli.

A w przedziale pierwszej klasy
dwaj lokalni biznesmeni --
sygnet złoty, spodnie chlory, but zamszowy
długopisy w dłoń chwytali
i w pośpiechu zakładali
spółkę z tym... z ograniczeniem umysłowym.

I przedziału mącił ciszę
szept ochrypły i skupiony,
a tekst był następujący: słuchaj Maniek,
ja ci teraz nic nie wiszę,
ty mi wchodzisz trzy melony
i twój udział jest dokładnie dwieście baniek.

Biznes gotów, pozwól chłopie,
że koniaczkiem go pokropię,
bo ten wprost wybitnie konweniuje mnie płyn,
tu zwrócili się do damy:
chlapnie pani? Przepraszamy,
że koniaczek zza pazuchy, ciut przyciepły.
Przerażona rozpaczliwą
towarzyską perspektywą
rysującą się na okres dosyć długi,
w pierwszej klasie zostawiając
piękną przyszłość tego kraju,
koleżanka skryła się do klasy drugiej.

A w przedziale klasy drugiej,
niechaj słuchacz mój się dowie,
jechał ksiądz, studentka KUL-u wraz z kolegą,
emerytowani z PAN-u
chudzi dwaj profesorowie
i tłumaczka, bodaj z serbo-chorwackiego.
I rozmowa przyciszona
skrzyła się wytwornym żartem,
jakby lśniło w niej śródziemnomorskie słońce
i rozmówcy nie wspomnieli
ani słowa, że inteli-
gencja dzisiaj ledwo wiąże koniec z końcem.

Pan profesor z księdzem wdał się
w śmieszny spór o Levi-Straussie,
potem student z księdzem o tomistach mruczał,
po czym ścichły żarty płoche,
żeby koleżanka trochę
mogła w ciszy swego tekstu się pouczyć.

Tu pojawił się konduktor
i na koleżankę f**nął:
Pani przeszła z pierwszej klasy! Po co? Na co?!
Ta błagalnie nań spojrzała
i z rozpaczą wyszeptała:
tak jest, proszę pana... Ile ja dopłacam?...
Report lyrics